MOCNE UDERZENIE NA POCZĄTEK REJSU, PERŁA BAŁTYKU - ALANDY
Rejs rozpoczniemy w fińskim Turku. Po wieczorze integracyjnym jeszcze przed rozpoczęciem rejsu przejmiemy jacht od poprzedniej załogi. Da to możliwość poznania się i wymiany doświadczeń oraz posłuchania "morskich opowieści" od uczestników pierwszego etapu wyprawy.
Pierwszym portem tego rejsu będzie Uto położone na maleńkiej wysepce z małymi kolorowymi domkami, to prawdziwy smak tego archipelagu. Znajdziemy tu bogate w rybę morze, do tego ciszę i spokój. Będziemy się tym rozkoszować żeglując pomiędzy wysepkami, ucząc sie nawigacji, wykorzystania map, interpretacji znaków nawigacyjnych. Nie ma lepszego akwenu treningowego dla żeglarzy na naszym Bałtyku. Kardynałki, znaki wynaczające tor wodny, nabieżniki, tego wszystkiego jest tutaj pod dostatkiem.
Przedzierając się pomiędzy wyspami Alandów trafimy do stolicy - Marienhamn. Tutaj znajdziemy nieco więcej miejskiego życia, ale to tylko przystanek na trasie naszego rejsu. Płyniemy dalej w kierunku Sztokholmskich Szkierów, kolejne zadania nawigacyjne przed nami, kolejne trudne decyzje, którędy popłynąć, jak minąć się w wąskim przesmyku ze zbliżającym się z naprzeciwka wielkim jak wieżowiec promem. Trafiamy w końcu do centrum stolicy Szwecji, tutaj zwiedzamy zjawiskowe muzeum Vasa, odwiedzamy starówkę. Ok, koniec rozpusty i wielkomiejskiego życia, wracamy w szkiery i do naszych zadań nawigacyjnych. Po wyjściu na otwarte morze płyniemy na południe w kierunku Kalmarsund. Stąd już tylko jeden długi skok i rzucimy cumy w Gdyni, stolicy żeglarskiej Polski.
Rejs ma charakter stażowo-szkoleniowy, na tym rejsie zyskasz ogromne doświadczenie morskie. Na koniec rejsu otrzymasz opinię honorowaną przez Polski Związek Żeglarski.
Płyniemy jachtem Elan 50 Impression z 2016 roku mieszczącym w 5 kabinach i messie 12 osób. Na pokładzie 2 łazienki z prysznicami. Ta praktycznie nowa jednostka oprócz bardzo dobrych właściwości nautycznych, zapewni nam maksimum komfortu podczas naszego rejsu.
Rejs poprowadzi: KJ Grzesiek Wolny
Koszt kojowego: PLN (w cenie miejsce na jachcie, opieka kapitana, szkolenie żeglarskie dla chętnych)
Kasa jachtowa zbierana na burcie jachtu: 450 PLN/osobę (za zebrane środki kupujemy jedzenie, opłacamy porty, kupujemy paliwo). Kapitan jachtu jest zwolniony z wpłaty do kasy jachtowej. Kasa jachtowa podlega rozliczeniu wśród załogi.
Przelot do Turku:
BEZPOŚREDNIO Wizzair z Gdańska 25.08.2017 (1000 - 1230) - 169 PLN
Ceny lotów aktualne na dzień 04.11.2016
Noc z piątku 25.08 na sobotę 26.08.2017 proponujemy spędzić w hostelu na statku, zacumowanym przy morskim nabrzeżu w Turku. Hostel jest zarezerwowany dla wszytkich chętnych. Koszt noclegu ze śniadaniem wynosi 150 PLN.
MOCNE UDERZENIE NA POCZĄTEK REJSU, PERŁA BAŁTYKU - ALANDY
Rejs rozpoczniemy w fińskim Turku. Po wieczorze integracyjnym jeszcze przed rozpoczęciem rejsu przejmiemy jacht od poprzedniej załogi. Da to możliwość poznania się i wymiany doświadczeń oraz posłuchania "morskich opowieści" od uczestników pierwszego etapu wyprawy.
Pierwszym portem tego rejsu będzie Uto położone na maleńkiej wysepce z małymi kolorowymi domkami, to prawdziwy smak tego archipelagu. Znajdziemy tu bogate w rybę morze, do tego ciszę i spokój. Będziemy się tym rozkoszować żeglując pomiędzy wysepkami, ucząc sie nawigacji, wykorzystania map, interpretacji znaków nawigacyjnych. Nie ma lepszego akwenu treningowego dla żeglarzy na naszym Bałtyku. Kardynałki, znaki wynaczające tor wodny, nabieżniki, tego wszystkiego jest tutaj pod dostatkiem.
Przedzierając się pomiędzy wyspami Alandów trafimy do stolicy - Marienhamn. Tutaj znajdziemy nieco więcej miejskiego życia, ale to tylko przystanek na trasie naszego rejsu. Płyniemy dalej w kierunku Sztokholmskich Szkierów, kolejne zadania nawigacyjne przed nami, kolejne trudne decyzje, którędy popłynąć, jak minąć się w wąskim przesmyku ze zbliżającym się z naprzeciwka wielkim jak wieżowiec promem. Trafiamy w końcu do centrum stolicy Szwecji, tutaj zwiedzamy zjawiskowe muzeum Vasa, odwiedzamy starówkę. Ok, koniec rozpusty i wielkomiejskiego życia, wracamy w szkiery i do naszych zadań nawigacyjnych. Po wyjściu na otwarte morze płyniemy na południe w kierunku Kalmarsund. Stąd już tylko jeden długi skok i rzucimy cumy w Gdynii, stolicy żeglarskiej Polski.
Rejs ma charakter stażowo-szkoleniowy, na tym rejsie zyskasz ogromne doświadczenie morskie. Na koniec rejsu otrzymasz opinię honorowaną przez Polski Związek Żeglarski.
Płyniemy jachtem Elan 50 Impression z 2016 roku mieszczącym w 5 kabinach i messie 12 osób. Na pokładzie 2 łazienki z prysznicami. Ta praktycznie nowa jednostka oprócz bardzo dobrych właściwości nautycznych, zapewni nam maksimum komfortu podczas naszego rejsu.
Rejs poprowadzi: KJ Grzesiek Wolny
Koszt kojowego: PLN (w cenie miejsce na jachcie, opieka kapitana, szkolenie żeglarskie dla chętnych)
Kasa jachtowa zbierana na burcie jachtu: 450 PLN/osobę (za zebrane środki kupujemy jedzenie, opłacamy porty, kupujemy paliwo). Kapitan jachtu jest zwolniony z wpłaty do kasy jachtowej. Kasa jachtowa podlega rozliczeniu wśród załogi.
Przelot do Turku:
BEZPOŚREDNIO Wizzair z Gdańska 25.08.2017 (1000 - 1230) - 169 PLN
Ceny lotów aktualne na dzień 04.11.2016
Noc z piątku 25.08 na sobotę 26.08.2017 proponujemy spędzić w hostelu na statku, zacumowanym przy morskim nabrzeżu w Turku. Hostel jest zarezerwowany dla wszytkich chętnych. Koszt noclegu ze śniadaniem wynosi 150 PLN.
Poniżej plan rejsu, który może ulec zmianie w zależności od warunków pogodowych, czeka nas sporo żeglowania:
Turku - Uto - 60 Mm
Uto - Marienhamn - 55Mm
Marienhamn - Sztokholm - 80 Mm
Sztokholm - Visby - 150 Mm
Visby - Gdynia - 210 Mm
RAZEM - 555 Mm
Turku
Witajcie na naszym rejsie! To własnie tutaj, w fińskim turku rozpoczniecie swą morską przygodę z Navigarecharter. Po wieczorze integracyjnym z załoga poprzedniego etapu przejmiemy jacht, zasztaujemy co trzeba do bakist, tak aby niczego nam nie brakło podczas rejsu. Trochę wolnego czasu będziemy mogli poświęcić na zwiedzanie miasta.
Uto
Mała wysepka, nic tu nie ma, jedynie przystań i trochę malowniczych domków. Po co więc tutaj przypłyniemy? Przypłyniemy tutaj poczuć prawdziwy smak Alandów, poczuć dzikość, przestrzeń, morski klimat, bliskość natury. Złowimy rybę, urządzimy na pokładzie jachtu smażalnię. Ta wysepka uchodzi za jedną z najbardziej malowniczych więc jeśli nam sie to uda wsiądziemy na rower i zobaczymy czym jest w stanie nas zaskoczyć. Z pewnością dotrzesz do lokalnej atrakcji – latarni morskiej zbudowanej w 1814 roku, której trzecie piętro pełniło kiedyś funkcje kościoła. Poświęcimy też chwilkę na podziwianie rozbijających się o skaliste brzegi wyspy spienione fale.
Alandy
To dokładnie 6700 wysp rozciągniętych w różnych kształtach po Bałtyku pomiędzy Szwecją, a Finlandią. Tak jak Wyspy Kanaryjskie zachęcają głośną zabawą do białego rana, tak Alandy przyciągają do siebie wszystkich tych, którzy hałasu nie znoszą, a chętnie poprzebywaliby w ciszy na malowniczym pustkowiu. Jedynym miastem na wyspie jest Marienhamn, w którym można zobaczyć ogromny procent znikomych atrakcji wysp Alandzkich Nie przyjeżdża się tu dla zabytków, bo najzwyczajniej w świecie się ich tu nie uświadczy ale dla przyrody. Ta, rozkochuje w sobie każdego odwiedzającego. Wyspy, szkiery i skały rzucone bezładnie w morską toń oraz porastające je gęste, bujnie zielone lasy. Na pewno odnajdą się tutaj miłośnicy przejażdżek rowerowych, ponieważ to one są idealnym środkiem transportu by odkrywać odwiedzone przez nas regiony dalej niż tylko maleńkie mariny, w których będziemy cumować. Innymi możliwościami na spędzenie tutaj czasu są piesze wędrówki po okolicy, wędkarstwo, pływanie kajakiem oraz w niektórych miejscach golf. Świetną atrakcją dla żeglarzy pływających po Alandach są sauny fińskie, które można spotkać niemal w każdej marinie, a ceny z ich korzystania nie są tak zawrotne jak u nas.
Można tu odwiedzić trzy interesujące muzea: mieszące się na żaglowcu Pommern muzeum poświęcone temu statkowi i żeglarstwu, Muzeum Morskie oraz Muzeum Alandzkie, w których dowiesz się więcej o historii całego archipelagu, która ściśle wiąże się z wikingami więc nie jest tak nudna jak mogłoby się niektórym wydawać. Oprócz zwiedzania można tu wreszcie porządnie wypocząć na którejś z trzech plaż: Nabben, Lilla Holmen oraz Grona Udden, a także w kilku ośrodkach sportowo – rekreacyjnych oferujących możliwość uprawiania licznych sportów: Idrottsgarden i Idrottshallen to liczne korty tenisowe, stadion lekkoatletyczny czy boiska do piłki nożnej, a Mariebad to opcja dla tych, którzy zamiast na plaży wolą wylegiwać się w basenach i saunach.
Sztokholm
Zanim wypłyniemy wpowrotną droge do Polski spędzimy kilka godzin w pełnej wiatru stolicy Szewcji. Nie trudno się dziwić nieustannym podmuchom chłodniejszego czy też cieplejszego powietrza, skoro Sztokholm jest otoczony z jednej strony Morzem Bałtyckim, a z drugiej jeziorem Melar. Zwiedzanie warto zacząć od małego polskiego akcentu, a mianowicie wydobytego z dna Bałtyku żaglowca Vasy, który spoczywał tam przez ponad trzysta lat. No dobrze ale jak żaglowiec leżący na dnie ma się do naszego kraju? Król Gustaw II Adolf, który z całego serca nie lubił Polaków chciał wybudować statek mający być postrachem naszego narodu. Na nasze szczęście, a Szwedów nieszczęście okręt zamiast być dumą króla tuż po wyjściu z portu stał się dumą dna Bałtyku, a o zatonięcie oczywiście oskarżono Polskę. Zagadki do dzisiaj nie rozwikłano jednak statek dostał swoje własne muzeum w dzielnicy Djurgarden i stał się jedną z największych atrakcji Sztokholmu. Djurgarden to także popularne miejsce do wypoczynku i rekreacji, ponieważ rozciąga się tu park z wiekowymi drzewami oraz skansen w parku rozrywki Grona Lun. Jak widać, stolica Szwecji jest przepełniona atrakcjami, na kilka ładnych godzin można się tu zatracić w zaledwie jednym miejscu. Sztokholm to miasto królewskie zatem na Starym Mieście odnajdziemy pałac królewski Kunliga Slottet, który dla zwiedzających jest otwarty kiedy król z rodziną wyjeżdżają na wakacje. Inną ważną budowlą Sztokholmu jest ratusz miejski Stadshuset, przy którym znajduje się pojawiająca się na wielu widokówkach wysoka wieża. Na uwagę zasługuje najstarsza dzielnica miasta – Gamla Stan. Wąskie, wysadzane kocimi łbami uliczki ciągnące się pomiędzy strzelistymi, kolorowymi kamienicami, które do złudzenia przypominają te nasze z Gdańska. Oprócz niesamowitego spaceru pośród tych perełek architektonicznych odnajdziesz tu liczne galerie sztuki, pracownie rzemieślnicze, kawiarenki i puby, czyli wszystko co dodatkowo dopełni uroku wizyty tutaj. Drugą atrakcją, która nie wymaga kupowania biletów wstępu i jest świetnym pomysłem na wieczór to odwiedzenie Starego Miasta, które nie jest okazałe pod względem wielkości, bo miasta dawnej Hanzy składały się wyłącznie z ulic handlowych i sklepów ale na pewno urokliwe, zachwycające kolorami i różnorodnością ozdób kamienic. Tutaj skupia się większość pubów i restauracji, w których można spróbować popisowych dań z wołowiny, wieprzowiny i ryb czyli podstaw szwedzkiej kuchni czy nadziewanych na słodko bułek semla.
Kalmar
Po długiej żegludze i poznawaniu, bądź powracaniu do uroków morza zawitamy u wybrzeży Szwecji. Nagrodą za poświęcony czas będą widoki jakie powitają nas na miejscu. Małe drewniane domki, pomalowane na wszystkie kolory tęczy ściśle do siebie przylegające to jeden z najważniejszych elementów jakie nadają temu miejscu tak specyficzny urok. Znajdują się one w dzielnicy Gamla Stan, która wygląda jakby zatrzymała się w czasie. Oprócz kolorowych domów z ogrodami ta część miasta pokryta jest brukowanymi uliczkami, wzdłuż których ciągną się sklepiki ze szwedzkimi przysmakami. Jednak mimo wszystko zwiedzanie proponuję zacząć od zamku, który na tle innych europejskich budowli tego typu jest unikatowy. Dlaczego? W przeszłości służył jako rezydencja królewska i miejsce, w którym podejmowano wiele ważnych dla ówczesnego świata decyzji. Dzisiaj, władze miasta we współpracy z konserwatorami zabytków uczynili z niego nie kolejne muzeum, lecz przystosowali go do potrzeb społeczeństwa. Jest to miejsce, w którym kręci się filmy, słucha koncertów czy ogląda wystawy abstrakcyjnej sztuki współczesnej. Znajduje się tu także sklepik, którego pracownicy ubrani są w tradycyjne stroje ludowe. Oczywiście zamek ze wszystkimi komnatami można zwiedzić, mając przy tym możliwość dotknięcia niemal każdego eksponatu. Po wspięciu się na wały obronne zamku będziemy mieli niepowtarzalną okazję, by podziwiać Cieśninę Kalmarską i pobliską Olandię.
Gdynia
Wszystko co dobre kiedyś się kończy, także pełni wrażeń i kolorowych wspomnień o miejscach które odwiedziliśmy wracamy do Gdyni. Po uprzątnięciu jachtu zostanie nam trochę czasu na wspólne piwo w tawernie i wymyślenie trasy kolejnego wspólnego rejsu :-)
Poniżej plan rejsu, który może ulec zmianie w zależności od warunków pogodowych, czeka nas sporo żeglowania:
Turku - Uto - 60 Mm
Uto - Marienhamn - 55Mm
Marienhamn - Sztokholm - 80 Mm
Sztokholm - Visby - 150 Mm
Visby - Gdynia - 210 Mm
RAZEM - 555 Mm
Turku
Witajcie na naszym rejsie! To własnie tutaj, w fińskim turku rozpoczniecie swą morską przygodę z Navigarecharter. Po wieczorze integracyjnym z załoga poprzedniego etapu przejmiemy jacht, zasztaujemy co trzeba do bakist, tak aby niczego nam nie brakło podczas rejsu. Trochę wolnego czasu będziemy mogli poświęcić na zwiedzanie miasta.
Uto
Mała wysepka, nic tu nie ma, jedynie przystań i trochę malowniczych domków. Po co więc tutaj przypłyniemy? Przypłyniemy tutaj poczuć prawdziwy smak Alandów, poczuć dzikość, przestrzeń, morski klimat, bliskość natury. Złowimy rybę, urządzimy na pokładzie jachtu smażalnię. Ta wysepka uchodzi za jedną z najbardziej malowniczych więc jeśli nam sie to uda wsiądziemy na rower i zobaczymy czym jest w stanie nas zaskoczyć. Z pewnością dotrzesz do lokalnej atrakcji – latarni morskiej zbudowanej w 1814 roku, której trzecie piętro pełniło kiedyś funkcje kościoła. Poświęcimy też chwilkę na podziwianie rozbijających się o skaliste brzegi wyspy spienione fale.
Alandy
To dokładnie 6700 wysp rozciągniętych w różnych kształtach po Bałtyku pomiędzy Szwecją, a Finlandią. Tak jak Wyspy Kanaryjskie zachęcają głośną zabawą do białego rana, tak Alandy przyciągają do siebie wszystkich tych, którzy hałasu nie znoszą, a chętnie poprzebywaliby w ciszy na malowniczym pustkowiu. Jedynym miastem na wyspie jest Marienhamn, w którym można zobaczyć ogromny procent znikomych atrakcji wysp Alandzkich Nie przyjeżdża się tu dla zabytków, bo najzwyczajniej w świecie się ich tu nie uświadczy ale dla przyrody. Ta, rozkochuje w sobie każdego odwiedzającego. Wyspy, szkiery i skały rzucone bezładnie w morską toń oraz porastające je gęste, bujnie zielone lasy. Na pewno odnajdą się tutaj miłośnicy przejażdżek rowerowych, ponieważ to one są idealnym środkiem transportu by odkrywać odwiedzone przez nas regiony dalej niż tylko maleńkie mariny, w których będziemy cumować. Innymi możliwościami na spędzenie tutaj czasu są piesze wędrówki po okolicy, wędkarstwo, pływanie kajakiem oraz w niektórych miejscach golf. Świetną atrakcją dla żeglarzy pływających po Alandach są sauny fińskie, które można spotkać niemal w każdej marinie, a ceny z ich korzystania nie są tak zawrotne jak u nas.
Można tu odwiedzić trzy interesujące muzea: mieszące się na żaglowcu Pommern muzeum poświęcone temu statkowi i żeglarstwu, Muzeum Morskie oraz Muzeum Alandzkie, w których dowiesz się więcej o historii całego archipelagu, która ściśle wiąże się z wikingami więc nie jest tak nudna jak mogłoby się niektórym wydawać. Oprócz zwiedzania można tu wreszcie porządnie wypocząć na którejś z trzech plaż: Nabben, Lilla Holmen oraz Grona Udden, a także w kilku ośrodkach sportowo – rekreacyjnych oferujących możliwość uprawiania licznych sportów: Idrottsgarden i Idrottshallen to liczne korty tenisowe, stadion lekkoatletyczny czy boiska do piłki nożnej, a Mariebad to opcja dla tych, którzy zamiast na plaży wolą wylegiwać się w basenach i saunach.
Sztokholm
Zanim wypłyniemy wpowrotną droge do Polski spędzimy kilka godzin w pełnej wiatru stolicy Szewcji. Nie trudno się dziwić nieustannym podmuchom chłodniejszego czy też cieplejszego powietrza, skoro Sztokholm jest otoczony z jednej strony Morzem Bałtyckim, a z drugiej jeziorem Melar. Zwiedzanie warto zacząć od małego polskiego akcentu, a mianowicie wydobytego z dna Bałtyku żaglowca Vasy, który spoczywał tam przez ponad trzysta lat. No dobrze ale jak żaglowiec leżący na dnie ma się do naszego kraju? Król Gustaw II Adolf, który z całego serca nie lubił Polaków chciał wybudować statek mający być postrachem naszego narodu. Na nasze szczęście, a Szwedów nieszczęście okręt zamiast być dumą króla tuż po wyjściu z portu stał się dumą dna Bałtyku, a o zatonięcie oczywiście oskarżono Polskę. Zagadki do dzisiaj nie rozwikłano jednak statek dostał swoje własne muzeum w dzielnicy Djurgarden i stał się jedną z największych atrakcji Sztokholmu. Djurgarden to także popularne miejsce do wypoczynku i rekreacji, ponieważ rozciąga się tu park z wiekowymi drzewami oraz skansen w parku rozrywki Grona Lun. Jak widać, stolica Szwecji jest przepełniona atrakcjami, na kilka ładnych godzin można się tu zatracić w zaledwie jednym miejscu. Sztokholm to miasto królewskie zatem na Starym Mieście odnajdziemy pałac królewski Kunliga Slottet, który dla zwiedzających jest otwarty kiedy król z rodziną wyjeżdżają na wakacje. Inną ważną budowlą Sztokholmu jest ratusz miejski Stadshuset, przy którym znajduje się pojawiająca się na wielu widokówkach wysoka wieża. Na uwagę zasługuje najstarsza dzielnica miasta – Gamla Stan. Wąskie, wysadzane kocimi łbami uliczki ciągnące się pomiędzy strzelistymi, kolorowymi kamienicami, które do złudzenia przypominają te nasze z Gdańska. Oprócz niesamowitego spaceru pośród tych perełek architektonicznych odnajdziesz tu liczne galerie sztuki, pracownie rzemieślnicze, kawiarenki i puby, czyli wszystko co dodatkowo dopełni uroku wizyty tutaj. Drugą atrakcją, która nie wymaga kupowania biletów wstępu i jest świetnym pomysłem na wieczór to odwiedzenie Starego Miasta, które nie jest okazałe pod względem wielkości, bo miasta dawnej Hanzy składały się wyłącznie z ulic handlowych i sklepów ale na pewno urokliwe, zachwycające kolorami i różnorodnością ozdób kamienic. Tutaj skupia się większość pubów i restauracji, w których można spróbować popisowych dań z wołowiny, wieprzowiny i ryb czyli podstaw szwedzkiej kuchni czy nadziewanych na słodko bułek semla.
Kalmar
Po długiej żegludze i poznawaniu, bądź powracaniu do uroków morza zawitamy u wybrzeży Szwecji. Nagrodą za poświęcony czas będą widoki jakie powitają nas na miejscu. Małe drewniane domki, pomalowane na wszystkie kolory tęczy ściśle do siebie przylegające to jeden z najważniejszych elementów jakie nadają temu miejscu tak specyficzny urok. Znajdują się one w dzielnicy Gamla Stan, która wygląda jakby zatrzymała się w czasie. Oprócz kolorowych domów z ogrodami ta część miasta pokryta jest brukowanymi uliczkami, wzdłuż których ciągną się sklepiki ze szwedzkimi przysmakami. Jednak mimo wszystko zwiedzanie proponuję zacząć od zamku, który na tle innych europejskich budowli tego typu jest unikatowy. Dlaczego? W przeszłości służył jako rezydencja królewska i miejsce, w którym podejmowano wiele ważnych dla ówczesnego świata decyzji. Dzisiaj, władze miasta we współpracy z konserwatorami zabytków uczynili z niego nie kolejne muzeum, lecz przystosowali go do potrzeb społeczeństwa. Jest to miejsce, w którym kręci się filmy, słucha koncertów czy ogląda wystawy abstrakcyjnej sztuki współczesnej. Znajduje się tu także sklepik, którego pracownicy ubrani są w tradycyjne stroje ludowe. Oczywiście zamek ze wszystkimi komnatami można zwiedzić, mając przy tym możliwość dotknięcia niemal każdego eksponatu. Po wspięciu się na wały obronne zamku będziemy mieli niepowtarzalną okazję, by podziwiać Cieśninę Kalmarską i pobliską Olandię.
Gdynia
Wszystko co dobre kiedyś się kończy, także pełni wrażeń i kolorowych wspomnień o miejscach które odwiedziliśmy wracamy do Gdyni. Po uprzątnięciu jachtu zostanie nam trochę czasu na wspólne piwo w tawernie i wymyślenie trasy kolejnego wspólnego rejsu :-)