PORTUGALIA - PALMA DE MALLORCA Z NAVIGARECHARTER 26.04-07.05.2016

Nowy jacht Elan 50 (2015 rok, koje 10+2) wypływa z Lizbony 26.04.2016 i dopływa do Palma de Mallorca 07.05.2016 (powrót do portu wyokrętowania 06.05.2016 do godziny 1800). Rejs ten jest drugim etapem transferu jachtu z Wysp Kanaryjskich na Baleary, istnieje możliwość że rejs rozpocznie się z Faro na południu Portugalii w przypadku bardzo niekorzystnych warunków na Atlantyku podczas poprzedniego etapu. W takim przypadku zapewniamy transport kolejowy z Lizbony do Faro. 

 

Jacht Elan 50 S/Y ALBORAN MAI TAI prezentuje się znakomicie tak pod względem żeglugowym, jak i hotelowym. 15,2m długości, 4,7m szerokości, grot pełnolistwowy, rolowana genua, 5 wygodnych kabin 2 osobowych oraz 2 dodatkowe miejsca w obszernej mesie, 2 WC, 2 koła sterowe, teakowy pokład. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jacht poprowadzi: KJ Wojtek Kosiba

 

 

REJS ZAKOŃCZONY

 

 

Kasa jachtowa zbierana na burcie jachtu: 150 Euro/osobę (z zebranych euro pokrywamy jedzenie, opłaty portowe, paliwo). Kapitan jachtu jest zwolniony z wpłaty do kasy jachtowej. Kasa jachtowa podlega rozliczeniu wśród załogi. 

Niski koszt przelotów zapewnią nam: linia lotnicza WizzAir (przelot z Warszawy do Lizbony) oraz lotnicza Ryanair (przelot z Palma de Mallorca do Krakowa).  Ceny lotów aktualne na dzień 28.09.2015

 

LOT DO LIZBONY 

 

Istnieje możliwość ubezpieczenia się w firmie Generali, ZALECAMY TO ZROBIĆ (w tej firmie morskie żeglarstwo rekreacyjne nie jest sportem wyczynowym). 

 

Jak się zapisać? To również wyjątkowo proste...piszesz maila office@navigarecharter.pl lub dzwonisz 603 304 506 i uzgodnimy wszystkie detale

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

---

Jeżeli nudzi Cię codzienność, a Twoje marzenia ciągle uciekają w stronę szumu fal oraz słonecznych dni  - witam w miejscu, które odciągnie Was od nudnej rzeczywistości i zabierze spełniać marzenia o niezapomnianym wypoczynku. Jeżeli jesteś żeglarzem, albo chociaż raz w życiu poznałeś magię tej dyscypliny, wiesz jak cudownie jest wypoczywać w cieniu żagla czy użyć dziobu jako prywatnej skoczni do wody. Jeżeli jednak nigdy nie postawiłeś stopy na pokładzie, gwarantuje Ci, że taki rodzaj wypoczynku szybko stanie się Twoim ulubionym. Bez obaw, nie zabierzemy Cię tylko na bezkresne wody oceanu. W ciągu kilku dni, będziesz miał możliwość odkrywać bogate wybrzeża Portugalii, magię Cieśniny Giblartarskiej, aż w końcu Twoim oczom ukaże się ojczyzna flamenco – Hiszpania.

 

​

 

• Lizbona

Kiedy rozpoczniemy swoją przygodę w stolicy Portugalii, przez chwilę możesz poczuć się, jakbyś był w trzech różnych miastach na raz. Położonej na siedmiu wzgórzach Lizbony, strzeże ogromny pomnik Chrystusa Zbawiciela, który usytuowany jest niedaleko długiego, czerwonego Mostu 25 kwietnia. Nie moi państwo, nie jesteśmy w Rzymie, Rio de Janeiro czy San Francisco. Na pokład jachtu wsiądziemy w Belem, portowej dzielnicy Lizbony, która była początkiem Wielkich Wypraw.

• Setubal

Początkowo mała osada rybacka, dzisiaj miasto satelickie Lizbony położone zaledwie trzydzieści kilometrów od niej jest też kulinarną stolicą całego regionu. Miasto znane jest głównie z zabytkowych  kościołów oraz Castelo de Sao FIlipo czyli potężnej twierdzy na planie gwiazdy. Jednak unikatowym zjawiskiem, dla którego warto jest spędzić kilka godzin na wybrzeżu są kolonie flamingów i delfinów, które są symbolami miasta. Setubal jest też portugalskim rajem dla smakoszy wina, właśnie stąd pochodzą najsłynniejsze z nich: słodki Moscatel de Setbual czy popularne Muscat Bacalhoa.

• Sines

Wprawdzie krajobraz rodzinnego miasta Vasco da Gamy jest silnie uprzemysłowiony przez ważny port, jednak jego znacząca część pozostała nienaruszona przez postęp techniczny i miasto dalej stanowi idealne miejsce do wypoczynku. Z dala od hałasu wielkich miast, Sines oferuje możliwość długich spacerów wąskimi uliczkami średniowiecznych murów oraz długie wieczory w kameralnych kafejkach na Starym Mieście. Osoby lubiące zwiedzać oraz poszerzać swoją wiedzę historyczną z pewnością odnajdą się w Museu de Sines, które jest poświęcone wielkiemu żeglarzowi – Vasco da Gamie.

• Lagos

To chyba jedyne miejsce w całej Portugalii, w której angielski jest najpopularniejszym językiem. Nawet w samej Lizbonie ciężko jest znaleźć restaurację z anglojęzycznym menu, podczas gdy w Lagos wszystko jest przygotowane pod turystów z Wielkiej Brytanii. W tym kurorcie każdy znajdzie coś dla siebie. Imprezowe dusze z pewnością zakochają się w nocnym obliczu tego miasta i różnorodności klubów oraz przyjęć jakie oferuje. Miłośnicy muzeów, turystycznych szlaków oraz starych zamków z pewnością zachwycą się Igreja de Santo Antonio – kościele, którego powstanie datuje się na XVIII wiek. Pełen przepychu i wszystkich cech charakterystycznych baroku jest jednym z klejnotów w koronie rejonu Algrave. Praia Dona Ana będzie spełnieniem marzeń plażowiczów. Do jednej z najpiękniejszych plaż Algrave dopłyniemy jachtem, gdyż jest ona położona między klifami. Żółte odłamy piaskowca, przezroczysta lazurowa woda to chyba najpopularniejszy widok z portugalskich pocztówek. Czy nie przyjemnie byłoby być tam zamiast podziwiać sam obrazek?

• Faro

Nazwa największego miasta oraz stolicy regionu Algarve pochodzi od zabytku, który każdemu Portugalczykowi kojarzy się tylko z tym miastem. Mowa tutaj o latarni morskiej Cabo de Santa Maria, najdalej wysuniętego w morze punktu tej miejscowości – w portugalskim słowo faro znaczy latarnia. W mieście, które zachwyca swoją architekturą każdego z osobna spędzimy przynajmniej dwa dni, żeby nacieszyć się lądem. Obowiązkową atrakcją jest plaża , gdzieniegdzie zamknięta w zatoce czy też pół-otwartej jaskini. Chodząc po niej, można się poczuć jak James Bond w „Tylko dla Twoich oczu”. Po długich kąpielach w krystalicznie czystej wodzie warto zajrzeć do historycznego centrum miasta, które jest dostępne jedynie dla pieszych. 

• Gibraltar

W starożytności, wzniesienia po obu stronach cieśniny Skała Gibraltarska i Abyle nosiły nazwę Słupów Herkulesa, strzegących końca ówczesnego świata. Podczas naszego rejsu, będą one bramą do wybrzeża Hiszpanii. Jednak zanim dopłyniemy do brzegów ojczyzny Gaudiego, spędzimy trochę czasu w porcie Gibraltar. Zacznę od informacji, która z pewnością zachwyci żeńską część wyprawy. Cieśnina jest strefą wolną od cła, pełną znanych zagranicznych sklepów, głównie brytyjskich. Istny zakupowy raj! Miłośnicy zwierząt ucieszą się na myśl o spotkaniu twarzą w twarz z delfinami. Wiele firm turystycznych oferuje rejsy z tymi cudownymi zwierzętami, jednak my, posiadając swój jacht będziemy mogli na własną rękę poszukać tych morskich ssaków. Oczywiście, nie opuścimy Cieśniny bez odwiedzenia St. Michael’s Cave czyli krasowej jaskini z rozległą siecią tuneli. Wejście do niej znajduje się na Skale Gibraltarskiej na wysokości około 300m.

• Ceuta

Pierwsza przystań w hiszpańskim raju jest nie tylko punktem wspólnym Europy i Afryki ale także znajduje się pod wpływem aż czterech kultur religijnych: chrześcijańskiej, muzułmańskiej, hebrajskiej i hindu! Można to dostrzec, gdy idąc ulicami tego miasta napotkamy zarówno kościoły i synagogi jak i meczety. W centrum miasta ogrodzonego późnoromańskimi murami, odnajdziemy Plac Afrykański, który od wieków był miejscem kulturowych spotkań. Lista zabytków, które są warte odwiedzenia stanowi lekturę na kilka dłuższych wieczorów, więc zwiedzanie Ceuty pozostawię jako spontaniczne wydarzenie. Jednak rzeczą, której nie można pozostawić bez omówienia jest wycieczka do Maroka. Po przekroczeniu granicy, wsiądziemy w słynne Mercedesy „Beczki” i udamy się do najbliżej położonego od cieśniny miasta- Tangeru. Już od wjazdu powita nas gwar miasta i odgłos klaksonu, tak często wykorzystywanego przez lokalnych taksówkarzy. Ze względu na wyznanie religijne miasta, do wielu budynków wstęp mają tylko muzułmanie. Jednak do najpiękniejszego zabytku miasta Dar al-Machzanu, czyli pałacu sułtańskiego wstęp mają wszyscy. Oprócz odkrywania historycznego zaplecza tego miejsca, ruszymy w stronę tętniących życiem i głośnymi rozmowami kupców bazaru. Kolorowe stroje, piękna afrykańska biżuteria i długie stoiska przypraw to tylko początek tego, co jest nam w stanie zaoferować.

• Malaga

Jedno z największych miast regionu Andaluzji jest miejscem narodzin wybitnego Pabla Picassa, Antonio Banderasa oraz portem początkowym wypraw Polskiego żaglowca – STS Frederyk Chopin.

Wrażliwym na sztukę duszą polecam udać się do Muzeum Sztuk Pięknych, domu najsłynniejszego przedstawiciela kubizmu. Miejscem, którego na pewno nie wolno przegapić jest Zamek Gibralfaro, wzniesiony przez muzułmańskiego władcę. To właśnie stamtąd można podziwiać panoramę pięknej Malagi oraz Morze Śródziemne.

• Cartagena

Miasto to, jest strategicznym punktem militarnym i obronnym całej Hiszpanii. Dlatego też stacjonuje tu Marynarka Wojenna. Miłośnicy militariów będą czuć się w tym mieście jak w raju. Oprócz Muzeum Morskiego, będą mogli podziwiać imponujące statki hiszpańskiej floty czy udać się do arsenału wojskowego. Mimo mało urokliwych przedmieść Cartagena przyciąga wieloma wydarzeniami, takimi jak Międzynarodowy Tydzień Morski, który ma miejsce w czerwcu czy też listopadowy Międzynarodowy Festiwal Filmu Morskiego. Właśnie w tym mieście możemy odnaleźć najwięcej elementów wpływów Imperium Rzymskiego. Na małej starówce odnajdziemy Circo Romano, ocalały z przeszłości amfiteatr.

• Alicante

Historyczne miasto portowe w południowo-wschodniej części Hiszpanii jest idealnym połączeniem starożytności z nowożytnością. Nawet nie zauważysz kiedy przejdziesz ze starożytnej starówki do idealnie zachowanych przedmieść z lat siedemdziesiątych. Co sprawia, że Alicante jest tak chętnie odwiedzanym miejscem? Oprócz szeregu pól golfowych i spokojnych plaż nad Morzem Śródziemnym, u podnóży Zamku Św. Barbary rozciąga się dziedzictwo architektury religijnej i świeckiej a także nadmorska aleja, idealna do wieczornych spacerów – Promenada Hiszpanii.

• Ibiza

Witamy na Balearach! W drodze na Palma de Mallorca, Ibiza będzie naszym imprezowym przystankiem. Na osłodę pożegnania się z morzem ruszymy w miasto, odwiedzając kluby z których słynie to miejsce.

• Palma de Mallorca

Nasz rejs kończymy w największym mieście całego archipelagu, będącego jednocześnie stolicą wysp. Tutaj, sposób na spędzenie wieczoru wybierzesz sobie sam. Możesz udać się na zwiedzanie lub razem z całą załogą zjeść ostatnią kolację w którejś z kameralnych restauracji.